niedziela, 15 września 2013

Rozdział 6

-Tak bardzo Cię przepraszam Rita..-po raz kolejny dzisiejszego wieczoru usłyszałam te słowa.
-Alex powiedziałam Ci już,że wszystko jest okej.-mruknęłam popijając kolejny łyk gorącej czekolady.-A tak właściwie gdzie Li?-spytałam odkładając kubek na drewniany stolik.
-Był zmęczony więc położył się spać w trzecim pokoju.-Ilość pomieszczeń w tym domu była zaskakująco wielka,znaczy ja wiem gdzie co i jak ale gdyby obca osoba znalazła by się w domu Alex jak nic zgubiłaby się w tym zaczarowanym labiryncie.Dom przyjaciółki jest ogromny..i pusty.Rodzice zostawili ją tu na pastwę Londyńskiego życia.Jej rodzice są wręcz pochłonięci pracą.Mama Alex pracuje w sądzie,który jest na drugim końcu świata a jej tata pracuję w firmie kominkowej.Przysyłają jej tylko pieniądze a raz na Chiński rok raczą się przyjechać i zobaczyć co się dzieje z ich dzieckiem.Przyjeżdżają dokładnie na jeden dzień.Co prawda Alex nigdy się nie żaliła ale doskonale wiem,że jej serce pęka.Kocha swoich rodziców.Raz czy dwa wspomniała mi,że dzwoniła do nich a oni albo nie odbierali albo odrzucali połączenia,więc wysyłała sms'y w,których mówiła jak bardzo ich kocha i tęskni..to też ignorowali.Nie miałam odwagi ich wyzywać chociaż na to zasłużyli..
Jednak teraz doskonale wiem co czuje..Czuje to samo.Jestem odsuwana przez swojego Ojca,może to nie to samo jednak sytuacje tak czy siak się łączą.
Spojrzałam na Alex, i wtedy niczym wielki balon z wodę do mojej głowy wbiły się uderzające myśli.
-Mam do Ciebie małe pytanko-wyszczerzyłam się jak głupia patrząc na zawstydzoną Alex.Jej rumieniec powodował tylko w jakimś stopniu potwierdzenie moich domyśleń.
-Boje się tego Twojego wyrazu twarzy..-mruknęła dotykając zimnym tyłem pilota swojego policzka.Zaśmiałam się patrząc na jej reakcję..-I czego się tak szczerzysz?! Mów o co chodzi..
-Z jaką dziewczyną chodzi Liam?-zapytałam rozkładając się na sofie poprawiając poduszki pod głową.
Wyraz jej oczu zmienił się diametralnie.Wyglądała jakby na samo moje pytanie ostry nóż wbił się jej w serce..Nie mogłam na to patrzeć.-Zresztą nie mów..nie chce wiedzieć-skłamałam nie chcąc sprawić jej przykrości
-Danielle.-mruknęła spuszczając wzrok.
-Co to za jedna?
-Danielle Peazer jest tancerką czy coś..-jej zielone tęczówki wypełnione były bólem..Czyżbym weszła na drażliwy temat?
-Znasz ją?
-Tak miałam przyjemność ją poznać.- głos rudej wypełniony był żalem zmieszanym z goryczą..Co ta Danielle jej zrobiła?
-Jaka ona jest?
-Boże czemu o to pytasz? To jest jakieś przesłuchanie?-fuknęła.
Wzruszyłam tylko ramionami.Byłam po prostu ciekawa z kim spotyka się mój przyjaciel.Poza tym musiałam wiedzieć co ta cała Danielle zrobiła Alex.
-Wybacz Alex.-szepnęłam.
Dziewczyna wstała z fotela stając nade mną,strzepała moje nogi z sofy tak,że wylądowały z głośnym uderzeniem na ziemi a sama usiadła na ich miejscu.Spuściła głowę patrząc na swoje palce.Przeszłam do pozycji siedzącej i zbliżyłam się do przyjaciółki.
-Kiedy przeszłam aborcję i obudziłam się na łóżku szpitalnym nie zastałam tam nikogo prócz Liam'a.-zaśmiała się smutno-Pamiętam doskonale,że jak otworzyłam oczy pierwsze na co zwróciłam uwagę to nasze splecione palce..-zacisnęła mocno powieki pewnie przywołując tamtejsze wydarzenie-Trzymał mnie mocno bawiąc się palcami.Rozmawiał wtedy jakby sam ze sobą..Mówił,że bardzo chce,żebym wróciła,że nie mogę go opuścić bo tak wiele dla niego znaczę..-ledwo wypowiedziała ostatnie słowa ponieważ zaniosła się płaczem.
Nie wiedząc co zrobić przytuliłam przyjaciółkę gładząc ją po plecach..
-Kiedy wstałam pocałował mnie..-wypowiedziała zaciskając szczękę.-To nie był przyjacielski buziak..ale,kiedy on zdał sobie z tego sprawę wyszedł a raczej wybiegł z sali zostawiając mnie sam na sam z tym wszystkim..-kolejny raz załkała w moje ramię..-Tydzień później Zayn urządzał jakąś imprezę na,którą zostałam zaproszona..Poszłam tam..zobaczyłam go z Danielle.Całowali się.Całował ją tak samo jak mnie.-odwróciła głowę na chwilę w drugą stronę aby zapanować nad oddechem.-Pierwszy raz od tygodnia podszedł do mnie ale nie sam..z nią.Przedstawił nas,Danielle to naprawdę urocza dziewczyna.-uśmiechnęła się słabo-Kiedy ona odeszła do znajomych wtedy on powiedział,że ten pocałunek nic nie znaczy,że to był odruch,nic nie znaczący odruch..-spojrzała na mnie a jedyne co widziałam w jej oczach to ból..Ból złamanego serca.-Powiedział mi to w momencie w,którym zrozumiałam,że ja go kocham.-zaśmiała się.
-Boże Alex..ale..-przyjaciółka przerwała mi.
-Pewnie zapytasz dlaczego się z nim dalej przyjaźnie? Dlatego,że chce mieć go blisko..wolę,żeby był moim przyjacielem niż znikł z mojego serca i życia..-mruknęła.Miałam już zapytać o coś innego kiedy znowu mi  przerwano-Pewnie zapytasz co mu odpowiedziałam na jego urocze wyznanie odnośnie tego,że żałuje pocałunku? Odpowiedź jest prosta..Nic..Skinęłam głową,sztucznie się uśmiechnęłam i odeszłam.Tyle..
-A to świnia!-pisnęłam oburzona! Jak on mógł!
-Nie Rita to nie jego wina..On mi nie kazał się w sobie zakochać..
-Ale..
-Nie ma ale skarbie.-spojrzała na mnie lekko marszcząc nos-Moje życie jest do bani..-fuknęła.
-Moje też.-odpowiedziałam w odwecie przybijając jej piąteczkę.
-Zasługujesz na kogoś lepszego..-dodałam sama w to nie wierząc..Liam to chodzący ideał.
-Dzięki za kłamane pocieszenie..-zaśmiała się lekko trącając mnie w ramię.-Chodź spać..jutro do szkoły a Ty musisz jeszcze wrócić do siebie po książki.-skinęłam lekko głową udając się w na górę.Mijając drzwi Liam'a pokazałam jedynie w ich stronę środkowy palec.
"Złamałeś mojej przyjaciółce serce? Teraz czas aby ktoś złamał Twoje!" Liam był mi bardzo bliską osobą,jednak zaniechał moje zaufanie,kiedy zabawił się uczuciami Alex.Skoro ona nie zamierza nic z tym zrobić to ja zrobię to za nią..w bardziej drastyczny ale za to skuteczniejszy sposób.
Tak wiem,że nie powinnam się w to mieszać,ale wszyscy w koło mogą potwierdzić,że wtrącanie się jest jedną sprawą,którą umiem robić najlepiej.Pamiętam jak moja mama nie raz mówiła mi,że powinnam poważnie pomyśleć nad pracą obrońcy.Jednak prędzej bym została zawinięta w kaftan bezpieczeństwa niż pomogła komuś wygrać sprawę..Nie jestem cierpliwą osobą i to jest jedną z moich licznych wad.
Położyłam się na kremowym łóżku przykrywając się aż po uszy ciepłą kołdrą myśląc o tym jak to wszystko jest źle złożone.Kiedy sprawy z Alex się poukładały sprawy z Liam'em się zepsuły.
Ten chłopak jest perfekcyjny i każdy kto go zna wie,że tak jest.Ale oprócz chodzącego ideału jest człowiekiem,który ma prawo popełnić błąd.Ale jakim kosztem? Nie chcąc dłużej przejmować się kłótniami przyjaciół usnęłam..

                            
                    
                                              Sen: Sen to furtka duszy.

Męczący moje uszy wszędzie rozchodzący się dźwięk budzika spowodował otworzenie oczu.Spojrzałam na zegarek,który wskazywał godzinę 6.Z niechęcią wygrzebałam się z ciepłego łóżka i skierowałam się na dół.Niebywały spokój i cisza była mi obca..za każdym razem kiedy śpię u Alex zamiast budzika budzą mnie jej przekleństwa..Teraz jednak jedyne co zastałam to mała karteczka na której pisało "Wybacz,że Cię zostawiłam ale musiałam wcześniej wyjść.Liam mnie odwiózł a po Ciebie przyjedzie Harry.Klucz od drzwi weź ze sobą i dasz mi w szkole.Wybacz,że nie zrobiłam śniadania..Alexx"
-Co?! Styles?! Serio Alex serio?!-krzyknęłam sama do siebie drąc biały świstek.Wbiegłam na górę na,której znajdowała się łazienka.Przepłukałam buzię i umyłam zęby dodatkową szczoteczką do zębów..Następnie rozczesałam włosy i spięłam je w wysokiego kucyka.Nie musiałam się przebierać ponieważ z tego wszystkiego wczoraj zapomniałam się przebrać w piżamę.
Schodząc na dół usłyszałam klakson samochodu..
-Ja się chyba zabije..-mruknęłam wychodząc z domu,zamykając drzwi i chowając klucz do kieszeni..chciałam usiąść z tyłu jednak Harry otworzył mi drzwi od strony pasażera.
-Wsiadaj-powiedział kolejny raz naciskając klakson i szczerząc się..Moja głowa pulsowała od bólu a ten idiota nawet nie przestał.
-Harry uspokój się,głowa mi pęka a Ty znęcasz się nade mną..-mruknęłam wsiadając do auta..Zamknęłam drzwi najdelikatniej jak potrafiłam i zaczęłam masować skronie..
-Spokojnie skarbie..ja mam inne sposoby na znęcanie się..-zaśmiał się a ja myślałam,że go zabije..-Zdradzić Ci kilka?
-Obejdzie się..-westchnęłam opierając głowę o okno.-Zawieź mnie teraz do domu,muszę się spakować i przebrać.-przekręciłam oczami.
-Nie sądzę.-loczek powiedział zakręcając..Co do cholery? zapytałam niemo..
-Harry zawieź mnie do domu!-podniosłam głos patrząc na chłopaka z kręconą czupryną loków.
-Muszę Cię gdzieś zabrać.
-Nie możesz po szkole huh? Teraz naprawdę powinnam się skupić na nauce.-powiedziałam spokojnie.Widząc brak reakcji chłopaka zaczęłam mówić dalej-Harry zawróć!-krzyknęłam.
-Rita uspokój się..rok szkolny nadal trwa..spokojnie nadrobisz..-zielonooki spojrzał na mnie przekręcając oczami.
-Harry ja powiedziałam Ci już coś! Masz odwieźć mnie do domu!-krzyknęłam czego od razu pożałowałam,ponieważ moja głowa zakuła mnie w taki sposób jakby ktoś wbijał mi noże w oczy i tył głowy.
-Widzisz..-mruknął-W takim stanie nigdzie byś nie poszła..A teraz siedź cicho i nie przeszkadzaj mi.
-Jesteś beznadziejnym kierowcą..-to było oczywiście nie prawdą ale skoro zostałam uprowadzona chciałam mieć z tej podróży jakieś zyski a wkurwianie Harrego było jednym z takich..
Chłopak sprytnie ignorował moje docinki co jeszcze bardziej mnie wkurzyło.Jak on mógł być tak spokojny? Ja już dawno na jego miejscu wyrzuciłabym mnie przez okno.
Spojrzałam na loczka..Różnił się od pozostałych..Jego kasztanowe włosy były w artystycznym nieładzie,piękne zielone oczy patrzyły na drogę a cudowne dołeczki nie opuszczały jego buzi..Był tak uroczy a jednocześnie tak bardzo irytujący..Nadal go nienawidziłam jednak pod względem wyglądu dawał sobie jakoś radę..
Wzrokiem zjechałam na jego prawą dłoń na,której znajdowała się różowa bransoletka..z początku nie odgadłam wyrazu więc wytężyłam wzrok zmuszając moje okulary do podwójnej pracy..Kiedy udało mi się odkryć tajemnicze słowa o mało nie udławiłam się ze śmiechu.."I ♥ Harry" myślałam,że padnę..Chłopak spojrzał na mnie jak na idiotkę przez co zaśmiałam się jeszcze gorzej.
-Hahaha Harry powiedz mi..ta bransoletka to po to,że w razie gdybyś zapomniał imienia będziesz na nią patrzył?-chłopak zaczerwienił się jednak udawał niewzruszonego.-Hej jestem Harry i nie znam swojego imienia..-naśladowałam chłopaka przez co przypominał teraz pomidora.
-Przy najbliższej okazji zamorduje Cię!-krzyknął wkurzony,ściągając bransoletkę i rzucił ją na tylne siedzenia.Z uśmiechem pochwyciłam różowe cudo wkładając na prawy nadgarstek..
-Zatrzymam ją sobie.-oznajmiłam.
-Jesteśmy na miejscu..-Odezwał się chłopak lekko marszcząc nos..wyjrzałam przez okno i zaniemówiłam..to szpital..nie nie nie nie teraz..
Chłopak wyszedł z auta i stanął koło moich drzwi.
-Wychodzisz czy mam Ci pomóc?-zapytał.
-Czy Ty jesteś psychiczny?! Jesteś osobą publiczną a zachowujesz się w tak..tak..
-normalnie? Wysiadaj Rita nie mamy całego dnia..-wzruszyłam ramionami nadal siedząc w miejscu..-Dobra jak chcesz...ostrzegałem..-Styles otworzył drzwi i pochwycił moją kostkę ciągnąc ją przez co wypadłam z samochodu,pod wpływem mojego kopnięcia chłopak upadł obok mnie.
-Nienawidzę Cię wiesz?-splunęłam..
-Ja Cię też ale teraz chodź.-Pochwycił mnie za ramiona ciągnąc w górę..Odeszliśmy od auta dopiero wtedy,kiedy chłopak upewnił się,że było zamknięte..

                      Stałam przed szpitalnym pokojem mojego ojca patrząc jak pielęgniarki przygotowują go do operacji.Jedynym pozytywem był fakt,że byłam tylko ja i Harry a nie reszta tych idiotów..
 -Pożegnaj się z nim..-szepnął po godzinach ciszy..Spojrzałam na niego jak na idiotę..-Rita..jest prawdopodobieństwo,że on nie przeżyje..-powiedział delikatnie..-a ja specjalnie przywiozłem Cię wcześniej bo wiem jak Jay na Ciebie działa a ona jest właśnie w drodze..masz teraz okazję..
-Zamknij się!-krzyknęłam..-On przeżyje..jest śliny..da radę..-powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
-A co jeśli nie?
-Nie mów tak! Nie możesz nawet tak myśleć! Słyszysz? Musimy wierzyć,że będzie dobrze..On jest śliny..da radę..on kurwa musi dać radę!-krzyczałam zalewając się łzami..
-Wiem Rita..-powiedział porywając mnie w ramiona..Nie wiem czemu go nie odepchnęłam.Może dlatego,że gdyby nie chłopak zamiast koło Ojca byłabym w szkole? Może dlatego,że potrzebowałam pocieszenia.-Da radę..dla Ciebie..-szepnął..
-Nienawidzę Cię już o wiele mniej wiesz?-mruknęłam w koszule chłopaka..
-Dzięki..


"Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle."

~~*~~
Uff..napisałam..Rozdział 6 jest jednym z tych,których uważam za udane..
Cóż mogę dodać..
Dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednim rozdziałem..Kocham Was mocno!

11 rozwiniętych komentarzu = następny rozdział! <3

10 komentarzy:

  1. na prawdę świetne. Ciekawi mnie, z którym się zwiąże ?? Świetnie piszesz i masz talent muszę przyznać ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak pisałam pod poprzednim rozdziałem: JESTEŚ NIESAMOWITA! :D
    Wszystkie Twoje blogi są świetne :d A ten jest MEGA :d
    SERIO !! :d
    Uwielbiam Cię!! :D ♥♥
    Rozdział jest świetny, nie wiem co mogę jeszcze napisać :D Brak słów :D
    Mam nadzieję, że relacje między wszystkimi sie poprawią i będzie luzik :D hahaha

    Pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju *.*
    Ostatnio nie skomentowałam ale to tylko dzięki moim pierdolniętym nauczycielom,którzy wręcz obsypali mnie pracami domowymi a nawet zapowiedzieli już sprawdzian..
    Ale nie po to tu jestem,żeby jeszcze bardziej Cię zdołować..
    Cóż rozdział jest niesamowity i jestem w szoku,że jest tak mało czytelników!
    Halo halo!?
    Co szkodzi Wam napisać kilka słów,korona Wam z głowy nie spadnie a dziewczyna będzie szczęśliwa!
    Dobra to tyle ochrzanu teraz czas do tych pozytywnych spraw..
    Mój Liaś tak cuduje?
    Na prawdę byłam ciekawa relacji pomiędzy Alex a nim a tu nagle bum i taka bomba..Eh..
    Jednak nadal nie wiemy jak doszło do śmierci mamy Rity i wypadku jej Ojca..
    Mam nadzieję,że w dalszych częściach się to wyjaśni a sprawy nabiorą normalnego stanu..
    Jestem również szczęśliwa,że dziewczyny się pogodziły..
    A no i Hazza =*
    "-Nienawidzę Cię już o wiele mniej wiesz?-mruknęłam w koszule chłopaka..
    -Dzięki.."
    To było tak cholernie uroczę!
    Działasz cuda..
    Nie będę cię poganiać do pisania ponieważ wiem co to znaczy mieć zasypany czas..
    Jednak kochanie musisz dodać coś jak najprędzej bo uschnę z tego czekania! ;D
    Boże noo!
    Komentujcie jej tego bloga!
    To jest wielką motywacją!!!
    Jesteś cudowna w pisaniu wiesz?
    Powinnaś się wybić..Zasługujesz na taką szansę..Twoja Twórczość jest piękna..
    Poza tym ten blog jest najlepszym z tych wszystkich..
    Jesteś u mnie w czołowej trójce!
    *Tak możesz czuć się zaszczycona ponieważ trudno się tu dostać* a jeżeli będziesz pisać tak świetnie jak do tej pory na pewno się mnie nie pozbędziesz <3
    Powiem każdej znajomej Directioner o Tobie!:*

    Pozdrawiam i życzę weny :*:*
    /Kinga!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !! ^^ Nie tylko ten rozdział ale WSZYSTKIE rozdziały były boskie i niesamowite . Masz dziewczyno wenę , cieszę się ze dziewczyny się pogodziły i hahahhaa ... , scena z bransoletką <3 po prostu szczałam ze smiechu :D . A ta scena :
    "-Nienawidzę Cię już o wiele mniej wiesz?-mruknęłam w koszule chłopaka..
    -Dzięki.."
    cholera ! najbardziej urocza scena ;*
    czekam na następny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Geeeeniiiiiaaaaalneeeee!!! Jak najszybciej dodaj następny, bo skoro ten jest super to następny będzie jeszcze lepszy! ;)Fajny pomysł z tym wszystkim. Ja nadal nie domyślam się czy ona w ogóle będzie, z którymś z 1D? W sumie to fajnie by było. Jeszcze raz, bardzo ciekawe sceny i czekam na więcej!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuuuper nie mogę się doczekać następnego rozdziału i było by suuuper gdyby Rita była z Harry'm <3 i ty piszesz MEGA !!!! pisz następny rozdział jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kuurczę dodaj następny !!!!! Proszę :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. Już bym chciała, żeby było tu te piętnaście komentarzy, bo bardzo chcę przeczytać kolejny rozdział w twoim wykonaniu, moja droga. Masz talent, tego nie można ci odmówić żadnym sposobem. Powiem więcej - twoje opowiadanie jest genialne. Rzadko trafiam na takie, które są w stanie wywołać we mnie jakieś głębsze emocje. A czytając twoje nawet płakałam. Historia jest cudowna i mam nadzieję, że jej rozwinięcie będzie długie i równie ciekawe, bo byłoby głupio marnować coś takiego.
    Życzę ci powodzenia i czekam na kolejny. :)
    http://drive-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagaaaaam nie męcz już nas taaak proszę dodaj już następny rozdział kurczę to opowiadanie mnie tak wciągnęło że już nie wytrzymam dłużej !!!!!!!!! Baaaardzo cię proszę !!!!

    OdpowiedzUsuń