niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 12

Przewróciłam oczami,jednak zgodziłam się na rozmowę z chłopakiem,nie z powodu samego faktu zeszłej sytuacji,tylko mojego sumienia.Czułam do siebie obrzydzenie i wstręt,które z każdą dłuższą chwilę paliły mnie od środka.
To nie jest tak,że dramatyzuje,oczywiście,że nie,chodzi tu o coś zupełnie innego,czyli o szacunek do siebie.Nie będę teraz myśleć nad przeszłością moich tragicznych związków a ściślej mówiąc jednego związku,bo jak to się mówi nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,jednak,kiedy widzę co robiła Alex,czy dziewczyny z mojej szkoły obiecałam sobie,że nigdy nie pozwolę nikomu bez mojej zgody przekroczyć pewnej granicy osobistej..Harry ją przekroczył.Wiem,że to nie była tylko i wyłącznie jego wina,jednak ja byłam zbyt pochłonięta wczorajszymi wydarzeniami z Lou,żeby myśleć racjonalnie a chłopak był pijany.Chciałam myśleć,że nie działałam świadomie,jednak byłoby to kłamstwem.Wiedziałam co robię,a co więcej pozwoliłam mu na to.Mogłam wypierać się do końca życia mojej winy w tym wszystkim,jednak to byłoby kłamstwem,które właśnie teraz zżera mnie od środka.
-W takim razie słucham..-spojrzałam w krystaliczną zieleń jego oczu,i wiedziałam,że nie ma odwrotu..
-Posłuchaj..-wziął dwa głębokie oddechy,przymykając odruchowo oczy.-Wiem,że wtedy to słabo wyszło,i wiem,że masz mi to za złe,ale wiedz,że Cię przepraszam.Nie chciałem przyprowadzić Carmen,tego żałosnego wieczoru do Ciebie.-spojrzał na mnie przenikliwie,lustrując mój pusty wzrok.-Byłem pijany,ona pojawiła się z ni kąt..-zaczął się tłumaczyć a ja poczułam,jakby ktoś właśnie walnął mnie pięścią w twarz.Myślałam,że nasza rozmowa będzie dotyczyła sytuacji,która wydarzyła się między naszą dwójką a nie tą zdzirowatą lalunią.Zaśmiałam się żałośnie patrząc z nożami w oczach na chłopaka.
-Kim ja jestem Harry,aby Cię oceniać?-wysyczałam z sarkazmem.-Jak to twierdzi mój tatuś Gość w Dom Bóg w Dom.A gościć pięciu sławnych na cały świat kretynów,robi się całkiem w modzie.-wstałam gwałtowanie,z drewnianej ławeczki,która znajdowała się koło szpitala.Zdaniem Harrego,miejsce publiczne takie jak jego samochód na szpitalnym parkingu,byłoby zbyt prowokujące. 
"Na Litość Boską serio Styles?" -Jesteś żałosnym dupkiem Harry i sama nie wiem czemu tu z Tobą jestem,skoro doskonale wiem,że nie żałujesz ostatniego incydentu o,którym ja chciałabym zapomnieć,a jednym z moich marzeń jest,aby ten dzień nigdy w życiu się nie zdarzył..-parsknęłam naciągając torbę na ramię.-Powiedz Liam'wi,że wrócę busem..-po wypowiedzeniu tych słów,odwróciłam się i prawie,że biegiem,skierowałam na pobliski przystanek autobusowy.
Usiadłam na małej zielonej ławeczce krzyżując ręce na piersi.Nigdy nie czułam się,aż tak pogrążona.On nic nie pamiętał a ja na siłę starałam się wepchnąć w niego te wydarzenia..Tylko po co? Jego słowa,są równie warte co i nic,więc dlaczego za wszelką cenę starałam się usłyszeć,jak mnie przeprasza? To było niedorzeczne..
Właśnie w takich momentach jak ten,żałuję,że nie zdecydowałam się na powrót samochodem wraz z Liam'em..Moje ciało było niczym kostka lodu,a szczęka co chwilę uderzała o siebie.To był jakiś koszmar,jednak mogłam się tego spodziewać,po połowie Listopada.Wciągnęłam obie dłonie w kurtkę na nos przykryłam czarnym kominem,w duchu modląc się o to aby ten przeklęty bus przyjechał.
Powieki co chwilę,opadały w desperackim celu,doprowadzenia mnie do zaśnięcia na tej przeklętej ławeczce,byłam wykończona i każda cząstka mnie pokazywała to nie pozwalając mi poruszyć,choćby malutkim palcem u ręki.
Delikatnie uchyliłam powieki,zerkając na to co się dzieje przede mną.Czarny samochód zatrzymał się tuż obok przystanku,a z niego wyłoniła się blond czupryna Niall'a.
-Wsiadasz czy masz zamiar tu zamarznąć?-uśmiechnął się,a ciepło jakie biło od jego osoby,zdawać by się mogło,że ogrzało każdą cząstkę mnie.-Wskakuj księżniczko,bo nie mam ochoty,zostać zaatakowany przez fanki.-zmrużyłam oczy,powoli wstając.
-No dalej,ruszaj się.-zaśmiał się poganiając mnie jeszcze bardziej.
-To nie Twoja dupa zamarzała na tej przeklętej zielonej ławeczce!-krzyknęłam otwierając drzwi od strony pasażera.Zwinnie zapięłam pas,sekundę później podkręcając ogrzewanie.Zerknęłam całkiem przypadkowo w lusterko,a to co ujrzałam przyprawiło mnie o fale złości.
-Ten pieprzony bus jedzie dopiero teraz?!-warknęłam pokazując blondynowi w lusterku gigantyczny biały pojazd.
-Serio teraz chcesz o tym gadać? Dlaczego tu siedzisz,skoro Liam i Harry dawno są w domu?-zapytał,nie odrywając wzroku od drogi.
-Nie chce o tym gadać Niall.Jestem Ci bardzo wdzięczna,że po mnie przyjechałeś,jednak nie chce Ci tym zaprzątać głowy.-ziewnęłam,kładąc głowę na szybie.-Jedź troszeczkę szybciej bo zaraz tu usnę..-zaśmiałam się przymykając powieki.
Przejażdżka samochodem minęła mi  zdecydowanie zbyt szybko.Ziewnęłam,wyciągając ręce,chwilę później odpinając pasy.
-Wyspałaś się?-zażartował Nialler lekko lepiąc mnie w kolano.
-Bardzo śmieszne..-odburknęłam wychodząc z samochodu.Moim celem,była sypialnia,na którą czekałam nadzwyczajnie długo,zdecydowanie za długo.Przekroczyłam prócz mieszkania,kiedy poczułam jak coś twardego uderzyło mnie w głowę.Mimowolnie jęknęłam łapiąc się na palące od bólu miejsce.
-O mój Boże Rita tak bardzo przepraszam.-usłyszałam stłumiony jazgot Mulata..
Skrzywiłam się czując,jakby głowa miała mi za moment wybuchnąć.-Wszystko w porządku?-zapytał chwytając mnie za przed ramię.
-Nie-odpowiedziałam,krótko i to zgodnie z prawdą,kierując się w stronę pokoju.
Moje serce zaczęło radować się na widok dużego,łóżka,które niemal wołało o to,abym się na nim położyła.Nie fatygowałam się w żadne zdejmowanie ciuchów,położyłam się delikatnie przykrywając kołdrą,zamknęłam oczy a dalej otulił mnie sen...
Otworzyłam przeraźliwe ciężkie powieki,które nie chciały się poddać i z każdą chwilą starały ponownie opaść. Jęknęłam i przekręciłam się na plecy,kiedy poczułam okropny ból głowy,z początku nie wiedziałam co jest jego przyczyną,dopiero kilka chwil później przypomniałam sobie,jak Zayn uderzył czymś w moją głowę.Położyłam po dwa palce z obu dłoni,na skroniach lekko je masując,co jeszcze bardziej pogorszyło sprawę.Doszłam do wniosku,że kiedyś i tak będę musiała zejść z łóżka,więc czemu by nie teraz?Delikatnie uniosłam głowę,i pomimo to poczułam przeszywający ból.
-Au..-mruknęłam,płaczliwie starając zapanować nad łzami,napływającymi do oczu.
Pomału i delikatnie zaczęłam kierować się w stronę kuchni.Moim jedynym marzeniem były proszki przeciw bólowe,które za wszelką cenę miałam zamiar dostać.Po około piętnastu minutach wolnej podróży dotarłam do celu a to co zobaczyłam przyprawiło mnie niemal o zawał.Przywitał mnie istny burdel,na sam widok poziom mojego spokoju opadł, a w zamian to wstąpiła w czystej postaci złość i gniew.Jak oni mogli pod nieobecność Ojca i Jay,zrobić tutaj istny burdel?Pochłonęłam dwa proszki przeciw bólowe i chwilowo poczekałam aby moja głowa nie wybuchła pod wpływem przyszłych krzyków..
Kiedy proszki zaczęły działać podniosłam się gwałtownie z krzesełka i wzięłam głęboki oddech a następnie z mojego gardła wydobył się nienaturalny ryk.
-Idioci! Skończeni debile!-krzyczałam tucząc wszystko co stanęło mi na drodze.Brudne filiżanki,pod wpływem mojego zamachnięcia.Podeszłam do salonu gdzie szklane butelki po piwie były dosłownie wszędzie.-Czy ktoś zechce tu kurwa zejść i mi to wyjaśnić?-zdenerwowana do granic chwyciłam jedną z butelek rozbijając ją o ścianę.
-Czego się rozbijasz?-podniosłam wzrok na wysokość schodów,a moje oczu ujrzały na wpół ubranych chłopców.-Co Ty żeś tu zrobiła?!-jeden z nich się wydarł ale odgłosy tuczonego szkła uniemożliwiły mi odgadnięcie,który to z chłopców.
-Co ja robię?Co ja kurwa robię?!-chwyciłam kolejną butelkę i rzuciłam tuż za ich głowami.
-Pojebało Cię?!-wydarł się Harry ale pod wpływem mojego złowieszczego wzroku i kolejnej butelki w ręku zamilkł.
-Uganiałam się za Lou,wróciłam do domu i jako niańka chciałam zanieś mu leki wtedy,weszła ta blond dziwka,byłam kupę czasu w szpitalu u Ojca,wracając do domu dostałam czymś przez łeb,a wstają z cholernym bólem głowy na dół zastałam burdel,a Ty śmiesz się pytać co ja robię?!-nie wiem dlaczego,ale miałam cholerną ochotę się rozpłakać,tego wszystkiego było za wiele jak na jeden raz,dla mojej osoby zdecydowanie za dużo.
-Histeryzujesz..-mruknął Zayn,przez co dostał moją otwartą dłonią w twarz.
-Mam tego kurwa dość!-krzyknęłam kolejny raz rzucając butelką w ścianę.-Starałam się być do chuja miła a co z tego mam? Gówno..I to dosłownie,bo mam pod butem jak szłam po Lou!-zaskomlałam zakrywając oczy dłonią.-Po śmierci mamy,myślałam,że wszystko ułoży,nie w takim stopniu ale będzie z czasem lżej..Jak zawsze się kurwa przeliczyłam.-czułam jak słone krople zaczynają kreślić słone ścieżki wzdłuż policzków.Złamali mnie.Nawet w swoim domu nie mogę się czuć jak u siebie.
-Spoko Rira posprzątamy.-skruszony wzrok Louis'a spotkał się z moim.
-Serio Lou..Serio?!-krzyknęłam.-Twoja mama jest w szpitalu przy swoim chłopaku,a Wy urządzacie tu libacje alkoholowe kurwa jego mać! Co z Wami nie tak?!-rękawem od niezmienionej po wczorajszym dni koszulki starłam łzy.-Nie chce nawet na Was patrzeć..-westchnęłam zakładając trampki,jednak nie założyłam kurtki.-Zawiodłam się na Tobie Liam..naprawdę się zawiodłam.-wezbrałam powietrza wychodząc z mieszkania.
Nie mam pojęcia gdzie moje nogi mnie prowadziły,jednak posłusznie udałam się za nimi.
Wąska ścieżka,betonowy podjazd,automatyczne drzwi,zapach plastrów,krwi i śmierci,i pokój 213,drugie piętro.Urwany oddech,spocone dłonie..
-Rita?-piskliwy głos Jay przywitał mnie tuż przy wejściu do sali.
-Skarbie co się stało?-tata widząc,mnie całą zapłakaną,był przejęty."Czyli może jeszcze mnie kocha"
-Chce się wyprowadzić do Irlandii do babci..-powiedziałam na jednym wdechu obserwując reakcję Ojca.-To nie jest prośba,tylko oznajmienie.-spojrzałam w jego niebieskie oczy,a jedyne co ujrzałam to było rozczarowanie..

~~~*~~
Rozdział już jest..Co prawda nie za długi ale odpowiedni..Chciałam zakończyć na takim momencie aby zatrzymać to cała napięcie w Was :p Mam nadzieję,że się Wam spodoba..Dodany został o 21:00 ale to nic ;p. Dziękuję za 13 obserwujących i 10 komentarzy..Proszę Was jedynie o to aby,Wasza opinią zawierała więcej niż "Super". 
Kocham Was..
K.S xx 

11 komentarzy:

  1. Ryczę chociaż sama nie wiem dlaczego ;)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jak koleżanka powyżej, ryczę ale nie wiem dlaczego ;-;
    Rozdział jest krótszy od pozostałych ale i tak wyjebany w kosmos *o*
    Uwielbiam twoje opowiadanie i nie mogę się doczekać co powiedzą nasza piątka mężczyzn jak się dowiedzą, że Rita się wyprowadza... ^.^
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde :c
    i znowu wszstko się spieprzyło :c

    a myślała że powoli się wszstko ułoży :/

    No nic chłopaki dali ciała :/
    Jestem ciekawa co n to powie tata ...



    Ni moge doczekać się kolejnego <3<3

    Anana
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział;) myślałam że Rita będzie z którymś z chłopaków .kocham twojego bloga<33

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuu to sie wscieklaaa.. mam nadzieje ze wszystko sie ulozy.. czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju! Ale wkurzona! Hah xD Genialny rozdział i jak najszybciej dodaj następny! Fajnie by było jakby... Tylko taki pomysł!... Harry jednak był za niedługo z ... no wiesz, z kim nie pamiętam imienia. Z dziewczyną, która mówi o sobie w tym opowiadaniu xD :D Jest suuuuper!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - Harry z Ritą xD :D
      Autorka komentarza u góry, jest również autorką tego! :P ;)

      Usuń
  7. Jeny ostra końcówka! Naprawdę :0
    Jak sb przypomnę bulwers Rity, hahah :)
    Ale się wkurzyła na chłopaków xdxd
    Bardzo fajny rozdział, taki w sam raz XD
    Weny :-)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział mam nadzieje że się to jakoś potoczy i Rita nie wyjedzie i będzie z jednym z chłopaków ;) kocham twojego bloga<33

    OdpowiedzUsuń
  9. nie moge się doczekać kolejnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku.. Bardzo podoba mi sie twoj blog zaledwie wczoraj go znalazlam a juz zdazylam przeczytac caly wedlug mnie dziewczyno masz talent i to ogromny rzadko mi sie zdarza aby w tak szybkim czasie przeczytac tyle rozdzialow bardzo mi sie podoba sposob w jaki piszesz i wogole ze jestes odpowiedzialna za tego bloga i starasz sie jak najszybciej dodawac rozdzialy a nie tak jak niektorzy po kilku miesiacach dopiero przypominaja ze rozdzial trzeba dodac. I jak juz mowilam strasznie strasznie podoba mi sie twoj blog gratuluje bujnej wyobrazni i ciekawego sposobu pisania bardzo mi sie podoba twoj blog wiec wiedz ze bede czytac i komentowac bo bardzo mi sie podoba wiec z cierpliwoscia czekam na nexta Pozdrawiam KlaudiaXxx
    PS sorki ze z anonima ale nie moge sobie konta zalozyc niewiem czemu na ale coz nie moge doczekac sie nastepnego

    OdpowiedzUsuń