-Niall,proszę Cię,pozwól mi iść do domu,jestem wykończona.-po raz wtórny,zaskomlałam nad uchem chłopaka.Chodziliśmy po chyba wszystkich,możliwych interesujących miejscach w Mullingar.Pierwszy raz znienawidziłam babcią przez to,że tutaj zamieszkała,przecież to chore,że mieszka w tym samym miejscu co Niall.Oczywiście podczas naszej uroczej wycieczki,towarzyszyło nam aż trzech ochroniarzy,a mnie kazano nałożyć czapkę i okulary,pomimo tego iż był grudzień.Dane rzeczy miałam założyć na własne życzenie odnośnie prywatności.Jakoś nie wyobrażałabym sobie,siebie w roli dziewczyny,Niall'a Horana.Co prawda byłam już postrzegana,dzięki pieprzonej różowej bransoletce,którą jakimś cudem miałam na sobie,jako dziewczyna Styles'a.Chore nieprawdaż?Dlatego,byłam wdzięczna facetom w czerni,za uszanowanie tego.Polubiłam ich,jednak wolałam się do nich nie odzywać ze względu na to,że nie miałam pojęcia jak mieli na imię. Horan był naprawdę uroczy.Załatwił nam prywatną wycieczkę po katedrze diecezji Meath Christ the King Mullingar,co było niezłym wyczynem,ponieważ katedrę odwiedza miliony turystów.Pokazał mi również,cudowne wesołe miasteczko o,którym wiedzieli nieliczni,z powodu tego,że znajdowało się ono na obrzeżach Mullingar.Cały wesoło miasteczkowy efekt,wyglądał jeszcze lepiej,dzięki temu,iż z minuty na minute było coraz ciemniej,więc światełka,które były wszędzie rozjaśniły całe miasteczko.Tęczowe kolory otulały dosłownie,każdy zakamarek a ja czułam się jak w bajce.
Mogłabym tu tak tkwić,bawić się,obżerać hod-dog'ami,pizzą lub watą cukrową do końca mojego pobytu tutaj,jednak byłam zbyt zmęczona.Razem z Horan'em spędziłam równe 6 godzin,które wychodziły ze mnie bokami.
-Nie dramatyzuj,a teraz choć jeszcze raz na tę cudowną karuzelę!-pisnął podekscytowany niczym małe dziecko,któremu wręczyło się pluszową zabawkę.
-Proszę Cię,zlituj się nade mną..Byliśmy na niej minimum piętnaście razy.-przekręciłam oczami,spoglądając w kierunku metalowej maszyny.Przez przypadek,wzrokiem zjechałam troszkę niżej,napotykając się na osobę,kontrolującą cały ten sprzęt.Liczyłam na to,że zobaczę otyłego faceta,z paskudnie uświnionym podkoszulkiem,a spotkałam się ze śliczną czarnowłosą dziewczynę,która miała włosy spięte w dwa warkocze,była ubrana w koszulę w kratkę,krótkie spodenki i sandałki.Była naprawdę śliczna.
-Niall czy Tobie chodzi, tylko na przejażdżce na karuzeli?-mrugnęłam w jego,kierunku co spotkało się ze ślicznym rumieńcem na jego bladych polikach.Wyglądał niezwykle uroczo,kiedy się rumienił.
-Aww Horan,ona Ci się podoba!-pisnęłam podekscytowana.
-Zamknij się,nie musi o tym wiedzieć całe wesołe miasteczko-ton jego zażenowanego głosu,rozśmieszał mnie coraz bardziej.Blondynek,był niezwykle charyzmatyczną osobą,więc nie wiem czemu jeszcze sterczy tutaj,ze mną i ochroną,kiedy może być tam z nią.
-Poza tym,nie podoba mi się!-tupnął leniwie nogą,na co wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem.
-Jesteś niezwykle uroczy!-cmoknęłam do niego w powietrzu.-A teraz choć ze mną na tą karuzelę.-nie czekając na jego odpowiedź pociągnęłam go w kierunku,karuzeli.
Kiedy doszliśmy do wyznaczonego celu,czyli karuzeli,którą obsługiwała tajemnicza dziewczyna,spojrzałam na Niall'a i dokładnie wiedziałam,że chłopak popadł w zażenowaną ciszę.Wiedziałam,że nie powie nic,więc postanowiłam przemówić za niego.
-Hej jestem Rita,a to mój kolega Niall.Chcemy poprosić dwa bilety-uśmiechnęłam się przyjemnie,jednocześnie trącąc Niall'a łokciem,wtedy właśnie wykrztusił ciche "hej"
-Ej znam Cię.-dziewczyna wypowiedziała,wręczając nam dwa bilety.-Ty jesteś,jednym z tych chłopców,jeju jak na złość zapomniałam jak Wasz zespół się nazywa.-dziewczyna plątała się w swoich wypowiedziach,co było niezwykle urocze.Trąciłam blondyna w ramię,aby w końcu zaczął mówić.Samym wyglądem i pozycją nie zdobędzie dziewczyny.
-One Direction- wybełkotał.
-Ahh tak!-zaśmiała się,ukazując dołeczki po obu stronach twarzy.
-Słuchasz nas?-chłopakowi w końcu udało się wydusić dwa słowa.Byłam z niego niezwykle dumna.
-Nie ja nie.-posłała mu troskliwe spojrzenie,które ujęło nawet mnie.-Mam młodszą siostrę.Kocha Was,a nawet podchodzi to pod obsesję.-jej uderzający śmiech obił mi się o uszy.
-Jak ma na imię?-zapytałam zaciekawiona.
-Elizabeth.-momentalnie cała radość,dziewczyny wyparowała po wypowiedzeniu tych słów.-Ma dziesięć lat i uważa,że pewnego dnia,ożeni się z Tobą.-mruknęła ukazując swój uśmiech,jakby na moment odleciały od niej dręczące rzeczy.Nie wiem czemu ale miałam wrażenie,że coś jest nie tak.Przecież skoro najpierw była radosna,a po wypowiedzeniu imienia siostry pochmurnieje a później znowu jest radosna po wypluciu ciekawostki o siostrze.Jest to niepokojące,jednak ja wolę w to nie ingerować.To nie jest moją sprawą..
-Cóż,nasz Niall jest jak magnez na dziesięciolatki.-uśmiechnęłam się mimowolnie,ciągnąc blondyna w stronę karuzeli.-A teraz wybacz nam,jednak idziemy na tą karuzelę.-fuknęłam zaciągając go do wagonika.
-Ohh rozumiem.-odpowiedziała złączając dłonie.-Mój tata odbierze od Was bilety.-machnęłam ręką na znak,że zrozumiałam.
Tak jak powiedziała,tak też się stało.Ojciec tajemniczej dziewczyny odebrał od nas małe karteczki,machając do córki,aby odpaliła maszynę.
~~*~~
-Dziękuję Ci,Niall za niezwykle cudowny dzień,a teraz muszę Cię jednak pożegnać.-ziewnęła,leniwie otwierając drzwi.Prawda była taka,że wcale nie miałam ochoty na to,aby żegnać się z Irlandczykiem.Nie,spokojnie nic do niego nie czuję,jedynie mam taką dziwną niepohamowaną chęć opieki nad nim.Przecież to on,prawie miesiąc temu przyjechał po mnie na ten przeklęty przystanek,to on jest ze mną teraz tu,a nie Liam.Czy to chciałam powiedzieć?Sama już nie wiem.Czy Liam jest moim przyjacielem? Na ten moment nie potrafię na to racjonalnie odpowiedzieć.Jest między nami coś,co nie pozwala mi przy nim na udawanie kogoś kim nie jestem,potrafi czytać ze mnie jak z otwartej księgi a na domiar złego,on wie o tym o czym nie wie nawet mój Ojciec.Wie o mamie,o tym,że gdy jestem w Londynie jestem u niej prawie,codziennie.On wie,Alex wie i nikt inny.
Odgoniłam od siebie,te myśli,kiedy zdałam sobie sprawę,że jestem zawieszona przy Horan'ie.Wiedziałam,że babcia jest pewnie z tym amantem a ja nie miałam ochoty zostawać sama.
-Masz ochotę,może dzisiaj zostać na noc?-przygryzłam dolną wargę,bojąc się tego,że chłopak skrytykuje mój pomysł.
-Jasne,tylko zadzwonię do mamy i powiem jej,że nie wrócę dziś do domu.-odparł,wchodząc bez oporu do domu.."Cały Niall"
-Jasne,rozgość się..-fuknęłam roześmiana.-A ja zrobię nam coś na kolację..-mrugnęłam do żarłoka,który już od chwili był pogrążony w rozmowie z rodzicielką.
Z lodówki wyjęłam 6 jajek,które usmażyłam,a następnie rozdzieliłam na dwa talerze,do tego rozkroiłam sobie jedną bułkę,którą posmarowałam a dla Niall'a specjalnie naszykowałam dwie.Do dla mnie niesłodzoną herbatę a dla chłopaka posłodzoną dwiema łyżeczkami.Sama nie wiem,kiedy utrwaliły mi się te fakty.
-Wu'ala blondasie,zrobiłam nam jajeczniczkę.-spojrzałam na niego spod talerzy.
-Pomogę Ci-zawołał podchodząc do mnie,odbierając swoją porcję.Podziękowałam jak przystało,na grzeczną i kulturalną osobę.
Rozsiedliśmy się na czarnej kanapie,mierząc się wzrokiem.Żadne z nas nie ruszyło jedzenia.
-No to smacznego!-Niall jako pierwszy przemówił.Uśmiechnęłam się pod nosem wtórując chłopakowi słowami.
Kiedy talerze zostały opróżnione,razem z chłopakiem zaczęliśmy oglądać jakąś komedię,która nie zaciekawiła ani mnie ani Horan'a.
-Mam do Ciebie pytanie.-odparłam marszcząc czoło.-Jak tam z Harry'm i Louis'em?-odparłam wpatrując się w chłopaka,który właśnie teraz drapał się po karku.
-Pogodzili się.Hazz przeprosił Lou,a on mu wybaczył.Spoko skarbie,oni mają tak na co dzień.Jak jeden z nich nie dostanie po japie to mamy święto.-uśmiechnął,się ukazując szereg śnieżnobiałych zębów.
-To dobrze,bałam się,że to coś poważnego,szczerze Styles nieźle przesadził.-przeczesałam włosy palcami,wspomnieniami wracając do danej sytuacji.
-Czy ja wiem.-odburknął,masując się po brzuchu.-Harry nie jest zły Rita,on ma specyficzny charakter.Czasem ma po prostu gorsze dni,on jest jedynie człowiekiem..
-Masz rację.-ledwo wykrztusiłam te słowa.-Dobra,chodźmy już spać,blondynku.-wstałam z kanapy,wyciągając w kiedunku chłopaka rękę.Chwycił ją bez namysłu,a ja pomogłam mu wstać.
~~*~~
Obudziły mnie niemrawe ciepłe promienie słoneczne,które bez namysłu wtargnęły na moją twarz.Przewróciłam się na bok,a później leniwie wstałam odrzucając ciepłą kołdrę na bok.Skierowałam się ku łazience,gdzie odprawiłam poranne czynności,później przebierając się w kasztanowe spodnie i tego samego koloru spodnie,stopy nadal pozostały bose,jednak aby złagodzić zimno nałożyłam puszyste kapcie..
Słysząc rozmowę z dołu automatycznie się tam skierowałam.Widok jaki zastałam o mało co nie doprowadził mnie do zawału.
-Styles? Tomlinson?! co Wy tu do cholery robicie?-krzyknęłam rozgoryczona i lekko zawiedzena tym faktem,że nie mogę spędzić kilku dni sam na sam ze sobą i świętym spokojem.
-Mamy dla Ciebie niespodziankę..-niebieskooki chłopak,zmierzwił swoje włosy dłonią.
-Oświeć mnie.-parsknęłam spinając włosy w kucyka.
-Jedziesz na biwak,z nami..Cieszysz się?-krzywy uśmiech wparował na usta loczka,kiedy zauważył moją złość.
-Nie ma mowy!-krzyknęłam tupiąc nogą.
-Przykro mi,postanowione.Tatuś się o Ciebie boi a babcia się zgodziła.-blondyn powiedział w moim kierunku.
-Pakuj się skarbie..szykuje się niezapomniany tydzień!-głośny oklask Tomlinsona wyrwał mnie z amoku..
Czy mówiłam jak bardzo ich nienawidzę?
~~*~~
Z grubsza,cholernie Was przepraszam,że rozdział jest tak krótki,jednak chciałam aby dzisiaj w ten wyjątkowy dla mnie dzień coś dodać..
Tak dzisiaj mam urodziny! <3
Więc proszę jako niespodziankę dodajcie jak najwięcej komentarzy,i dodawajcie do obserwowanych! Mówcie znajomym o blogu,cokolwiek co pomoże rozgłosić bloga ^^
To przepraszam i życzę Wam udanego dnia <3
K xx
Cudny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńBiwak z Tomlinsonem,Stylesem i Horanem?Zapowiada się zajebiście ^^
Jeszcze lepiej będzie gdy np. będzie w namiocie z Harrym o.O xd
No to teraz
Wszystkiego najlepszego moja droga, zdrowia, szczęścia, pieniędzy, spełnienia wszystkich marzeń i nigdy się nie poddawaj ;*
Pozdrawiam ; 33
mianowałyśmy cię do liebster award, więcej tutaj :)x http://psychotic-tlumaczenie.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńboski i wszystkiego najlepszego <33 kocham tego bloga tylko mam małą prośbę ...mogłabyś dodawać częściej??nie musza być długie ale ja czytam ponad 30 blog;ów i musze wracac do poprzedniego rozdziału bo nie wiem o co chodzi i czytac wszystko od początku,proszeee to mala prosba jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńświetne, dodawaj częściej posty, masz wielki talent (według mnie ;])
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, następny post będzie dłuższy w związku z nowym rokiem xD
Nominowałam cię do Liebster awarda :)
OdpowiedzUsuńTu dowiesz się więcej - http://only-dreams-one-direction.blogspot.com/2014/01/nagroda-3.html
hahahaha biedactwo z niej nawet odpocząć nie moze xd
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze szybko dodasz! :)
Mianowałam cię do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie!
http://the-future-starts-today.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html
Bardzo mi sie podoba twoj blog a w szczegolnosci rozdzial. Bardzo fajny sposob pisania. Zycze weny oraz miego pisania.POZDRAWIAM!!!
OdpowiedzUsuńPS wszystkiego najlepszegovi sto lat mam nadzieje ze urodziny sie udaly
Cudowny rozdział jak i całe opowiadanie! :* ♥ Uwielbiam je, czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDodaj następny jak najszybciej!!!! *.* Dziewczyno piszesz niesamowicie dobrze i chcę kolejny rozdzia*____*
OdpowiedzUsuńTez prowadze bloga i jako prezent na urodziny dodam link do twojego bloga w opisie<33 + Czekam na kolejny rozdział:-)
OdpowiedzUsuń